ANATOL ZARĘBA

1. Dane osobiste (imię, nazwisko, stopień, wiek, zawód i stan cywilny):

Sierż. Anatol Zaręba, ur. 4 marca 1894 r., cukiernik, żonaty, pozostawił troje dzieci.

2. Data i okoliczności zaaresztowania:

Zostałem aresztowany 6 marca 1940 r. na ulicy w Brześciu nad Bugiem (wieczorem).

3. Nazwa obozu, więzienia lub miejsca przymusowych prac:

Siedziałem w więzieniu w Brześciu nad Bugiem i w Orszy. W obozach pracy byłem na Północy – łagier na rzece Uchcie.

4. Opis obozu, więzienia:

W Brześciu nad Bugiem w byłym kasynie podoficerskim, w pokoju 12 na 8 metrów umieszczono do 140 osób. O spaniu w pozycji leżącej nie było mowy. Załatwianie się kobiet, dzieci i mężczyzn odbywało się na korytarzu, wspólnie. Podczas pobytu w tym więzieniu nie dawano nam zupełnie wody do mycia się.

W Orszy siedzieliśmy w celach zakonników byłego rosyjskiego klasztoru.

Były tu urządzone prycze na wysokości 1,1 m. Ludzie spali na pryczach i pod nimi. Było jedno okno, a cela mała (ok. stu ludzi w sali). Okno zamknięte, z [powodu] gorąca wszyscy chodzili nago.

5. Skład więźniów, jeńców, zesłańców:

Siedziałem z inteligencją sowiecką, jak lekarze, inżynierowie oraz oficerowie i urzędnicy. Byli też tu i zawodowi recydywiści, i byli katorżanie. Narodowości rosyjskiej, ukraińskiej, ormiańskiej, litewskiej, gruzińskiej. Inteligencja odnosiła się do nas, Polaków, na ogół dobrze, mówili, że na nas spadło nieszczęście, które oni przenoszą już 24 lata. Zaś złodzieje i recydywiści byli do nas wrogo usposobieni, wyzywając nas od burżujów, faszystów i kapitalistów, wymagali od nas dzielenia się odzieżą itp. Często zdarzały się kradzieże.

6. Życie w obozie, więzieniu:

Pracowałem w łagrze przy kamieniołomach – praca bardzo ciężka – 14-godzinna. Bezpieczeństwa pracy nie było. Nie liczono się zupełnie z wypadkami i z ludźmi. Norma wydobycia ciężkiego kamienia na 100 proc. na jedną osobę – 0,52 m3. Najpierw należało odkryć kamienie przywalone warstwą ziemi dochodzącą do dwóch metrów, którą należało wywieźć taczkami na odległość 200 m. Wydobyty czysty kamień należało ułożyć w piramidę. Za wykonanie tej pracy dawano nam 900 g chleba, ćwierć litra zupy bez tłuszczu rano i ¾ litra zupy z odrobiną tłuszczu oraz sześć małych rybek (kamsa) po przyjściu z pracy. Za każde niewykonanie 10 proc. pracy nie [nieczytelne] 100 g chleba, tak że wielu z nas otrzymywało po 500 g chleba i dwie zupy dziennie. Ubiór: watowana czapka, buszłak, watowane spodnie i półbuciki ze starych opon samochodowych, które nazywano czunie. Były wypadki, że niektórzy mieli po parze bielizny.

O życiu koleżeńskim z rosyjskimi więźniami nie było mowy. Polacy pocieszali się nadzieją. Życia kulturalnego nie było zupełnie, prócz propagandowych mów na kapitalistów. Recydywiści sowieccy przyprowadzali często kobiety – również więzione – do wspólnego baraku i tu na oczach wszystkich uprawiali orgie. Władze nie zwracały zupełnie na to uwagi, obowiązkiem ich było tylko [pilnować], żeby nikt nie uciekł z baraków i pracy.

7. Stosunek władz NKWD do Polaków:

Badanie odbywało się w nocy i w dzień, pytano mnie o sprawy i przestępstwa niepopełnione. Ciągle straszono rozstrzelaniem. Zarzucano mi, że jestem religijny, bo gdy wszedłem do śledowatiela, zrzuciłem czapkę. Przekonywano mnie ciągle, że Polski już nie będzie, że Polska nie powstanie. Straszono mnie, że za walczenie z bolszewikami w 1920 r. będę wysłany na Północ. Tortur specjalnych w stosunku do mnie nie stosowano. Odczuwałem głód, życie bez odrobiny higieny oraz wszy dobijające nas wszystkich. Rzeczy otrzymane z domu zabrano mi i nie zwrócono.

8. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność:

Opieka lekarska bardzo słaba. Ran zupełnie nie opatrywano, z powodu braku bandaży. Dawano tylko proszki i pędzlowano „siną jodyną”. Dużo osób było bardzo chorych na choroby zakaźne. Kiedy byli już tak wyczerpani, że nie mogli chodzić o własnych siłach, zabierano ich od nas i wywożono. Gdzie – nie wiem i co się z nimi stało – nie wiem. Więcej ich nie spotkałem, nazwisk nie pamiętam.

9. Czy i jaka była łączność z krajem i rodzinami?

Łączności z krajem i rodziną nie miałem żadnej i do dziś dnia nic o niej nie wiem. Listy pisałem, lecz odpowiedzi nie dopuszczono do mnie zupełnie.

10. Kiedy został zwolniony i w jaki sposób dostał się do armii?

Zwolniono mnie 7 września 1941 r. jako niezdolnego do pracy i dano mi przepustkę do Buzułuku, gdzie 23 września 1941 r. wstąpiłem do polskiej armii.

Miejsce postoju, 23 lutego 1943 r.