Mieczysław Pomorski
kl. IX
Szkoła Powszechna w Kazanowie
Kazanów, 6 listopada 1946 r.
Wspomnienia zbrodni niemieckich
Z [czasów] okupacji niemieckiej zapamiętałem, jak Niemcy nas męczyli. Nakładali kontyngent zbożowy na bydło, świnie i drób: kury, gęsi, kaczki, a [w wypadku] kur, które zostały, żądali sto jajek od kury, od krowy – dwa litry mleka. Także trudno było [wówczas] wyżyć. Byli tacy polscy zdrajcy, którzy wydawali [innych] przed Niemcami. [Jeśli] ktoś należał do partyzantki lub [był oskarżony o] jakieś inne [powiązania] polityczne, Niemcy przyjeżdżali [do niego] w nocy. Łapali [też] Polaków [i] wywozili do Niemiec, do więzienia. Bili [kogo popadło], niektóre zabudowania gospodarskie palili i do ognia wrzucali ludzi. W naszej wiosce u Hajdaków zapalili piwnicę i wrzucili matkę z dwojgiem dzieci w ogień. Było to 11 lipca, [a] tego samego dnia zabili jeszcze trzy osoby z naszej wsi, a sześć z sąsiedniej wsi. 18 marca 1942 r. za Kazanowem zabili 16 Polaków i 16 Żydów i wrzucili [ich] do jednego dołu. To było straszne widowisko. W okolicy było tak samo tego dnia. Łapali Polaków i wywozili do Niemiec do roboty. Gdy się front przybliżył do Wisły, to mało nas nie zamęczyli żywcem. Ganiali nas do okopów, do bunkrów. Jedna osoba musiała kopać sześć metrów rowu strzeleckiego. Tak nas męczyli, dopóki wojska ruskie nie przyszły.