KAZIMIERZ PIETRAS

Kazimierz Pietras
kl. VIA
Publiczna Szkoła Powszechna w Iłży
Iłża, 21 listopada 1946 r.

Chwila dla mnie najbardziej pamiętna z czasów okupacji

Najbardziej zapamiętałem wiadomość o rozstrzelaniu i spaleniu mojej rodziny. Działo się to w 1940 r. w pow. koneckim. W lasach koneckich obozowało pozostałe wojsko polskie. Wstępowali do niego mężczyźni z okolicznych wiosek. Mój brat cioteczny też się zaciągnął do tego wojska. Na wiosnę po Wielkanocy wytropili ich szpiedzy niemieccy i donieśli gestapowcom w Radomiu. Ci wraz z wojskiem i policją granatową zrobili obławę w tych lasach, w których zginęło bardzo dużo Niemców i Polaków. Tam też został ranny generał niemiecki, który w 1939 r. zdobywał Warszawę. Generał ten, konając, wydał rozkaz, [aby] zabić mężczyzn [w wieku] 14–60 lat z okolicznych wsi. Wtedy też spalono i wybito rodzinną wioskę mojego ojca. Wojsko polskie zostało rozbite i musiało się chować przed Niemcami. Wówczas mój brat przyjechał do nas. Przeżywaliśmy okropne chwile, bo w Iłży było wojsko i okrutna żandarmeria niemiecka.