ZENON PAŁKA

Zenon Pałka
kl. VIII
Szkoła Powszechna w Długowoli, pow. Iłża

Wspomnienie zbrodni niemieckich

Niemcy wkroczyli do Polski 9 [sic!] września 1939 r. Gdy weszli, zaraz zaczęli się z nami srogo obchodzić. Zabierali nam nauczycieli, [więc] nie miał nas kto uczyć. Szkoły były zajmowane przez wojsko. Brali ludzi do obozów, mordowali, jak [tylko] mogli. Następnie łapali młodych chłopaków do junaków. Dawali im ciężką pracę przy torach kolejowych. Ci junacy mieszkali w barakach. Były [one] ogrodzone drutem. Junacy nigdzie nie mogli pójść, bo dookoła baraku stała warta. Nie wierzyłem, kiedy dawniej ludzie mówili o Niemcach, że są tacy okrutni, ale teraz zobaczyłem na własne oczy, co Niemcy wyrabiali z polskim narodem. Zabierali młodzież do okopów i do bunkrów, a następnie wywozili też do Niemiec. Pewnego razu przyszedł do nas Niemiec i chciał wziąć mojego brata, ale ten mu uciekł. Pojawił się [jeszcze raz] tego samego dnia, w południe i pytał się, gdzie on jest, ale na szczęście brata nie było, bo wtenczas [pewnie Niemiec] by go zabił. Trzymał w ręku rewolwer i powiedział, że zabije [mojego brata] albo spali zabudowę. Wówczas młodzież musiała ukrywać się po dziurach. [Niemcy] nawet całe rodziny wywozili do Rzeszy. Nakładali duży kontyngent. Każdy musiał oddać, a jeżeli nie zrobił tego, to przyjeżdżała karna ekspedycja i zabierała do obozu.

Do Lipska Szwaby sprowadziły żandarmów, ci [zaś] bardzo srogo obchodzili się z ludźmi. Na jarmarkach robili ciągłe łapanki. Okrążali całe miasto i brali niewinnych ludzi. Z mojej wioski, z Maruszowa [Maruszewa] wzięli chłopa i kobietę. Kobietę zaraz zabili w Lipsku, na cmentarzu, a mężczyznę zabrali do Oświęcimia i tam zginął. Napisali tylko do jego żony list, że nie żyje. Kiedy front był [już] przy Wiśle, Niemcy zaczęli wysiedlać wioski. Gnali tych ludzi jak bydło. Zabierali im krowy, konie i świnie. Puszczali ich z niczym. Słychać było tylko płacz małych dzieci i matek.