WŁADYSŁAW JANOWSKI


St. strz. Władysław Janowski, 44 lata, pracownik państwowy, żonaty, ostatnio zam. w [nieczytelne].


18 września 1939 r. w Równem zostałem wzięty przez wojsko sowieckie do niewoli i przewieziony [nieczytelne] do Szepietówki. Wyżywienie w Szepietówce: otrzymywaliśmy 400 g chleba i 0,5 l zupy dziennie.

5 października 1939 r. przetransportowano nas [nieczytelne] do obozu jeńców w Radziwiłłowie. Tam byliśmy zatrudnieni przy budowie szosy Lwów-Kijów. Obóz, w którym się znajdowałem, [miał znośny] teren i budynek mieszkalny. Higiena była niedostateczna, gdyż bielizna była prana raz na miesiąc, a kąpiel raz na trzy miesiące. W związku z tym były wszy wśród kolegów.

W obozie, w którym się znajdowałem, przebywało 500-1200 ludzi, większość Polacy. Stosunki wzajemne były względne. Warunki mojego wyżywienia przy mej pracy jako szefa kuchni były możliwe, natomiast koledzy, którzy pracowali przy robotach ziemnych i tłuczeniu kamieni, otrzymywali wyżywienie według zapracowanej normy, tzw. pierwszy, drugi i trzeci kocioł. Pierwszy kocioł otrzymywał 400 g chleba i 1 l zupy.

Stosunek władz NKWD do nas był nieznośny, gdyż nie zezwalano nam się modlić i przy każdej sposobności mówili nam, że Polska już zginęła na zawsze.

Pomoc lekarska była możliwa, wypadków śmierci nie było.

28 czerwca 1941 r. przyłączono nas do obozu Brody i pieszo transportowano 21 dni do Złotonoszy. Wyżywienie przez czas marszu otrzymywaliśmy raz dziennie, co bardzo ujemnie wpływało na nasz stan zdrowia i [przyczyniało się do] osłabienia. Podczas marszu zostaliśmy zbombardowani przez lotnictwo niemieckie i na skutek bombardowania 180 ludzi zostało rannych, 46 zabitych.

Ze Złotonoszy przewieziono nas koleją do Starobielska. Ze Starobielska 9 września 1941 r. wyjechałem koleją do Tocka [Tockoje], gdzie formowały się oddziały wojsk polskich i gdzie zostałem przydzielony do 6 Dywizji.

Miejsce postoju, 10 marca 1943 r.