Kpr. Jan Uruski, 45 lat, rzeźnik masarz, z Tarnopola, żonaty.
22 czerwca 1941 r. zostałem aresztowany przez NKWD i zamknięty w więzieniu w Tarnopolu w karcerze 1,8 m na 4 m, gdzie nas, więźniów, było zamkniętych 33. Warunki i higiena były bardzo ciężkie, wyżywienie – 400 g chleba i zupa woda.
25 czerwca 1941 r. doprowadzono mnie do naczelnika NKWD, który wszczął przeciwko mnie dochodzenie, a to za [to, że byłem] konfidentem Policji Państwowej i za przynależność do organizacji strzeleckiej, Sokoła i innych. Na pytanie naczelnika NKWD, czy przyznaję się do zarzucanych mi czynów, zaprzeczyłem stanowczo, za co naczelnik i pomocnik NKWD zaczęli mnie bić po twarzy ręką i w ten sposób wymuszono ode mnie przyznanie się do zmyślonych czynów przeciw ZSRR. W dalszych dochodzeniach znęcano się nade mną i bito mnie nóżką od krzesła po całym ciele. W więzieniu w Tarnopolu siedziałem do 31 [sic!] czerwca, a w nocy na 1 lipca 1941 r. wyprowadzono nas, więźniów, pieszo w kierunku Podwołoczysk, gdzie załadowano do wagonów i w zamkniętych wagonach wywieziono do Magnitogorska. Podczas jazdy przez sześć dni nie dano nam jeść ani wody do picia. Warunki i higiena były bardzo uciążliwe, ponieważ nas w wagonie mieściło się 45 ludzi. W Magnitogorsku zatrzymali nas przez dwa dni w łagrze, a na trzeci dzień wyprowadzono nas na piechotę do Wierchnieuralska do więzienia, gdzie mnie zamknięto. Cela miała pięć metrów na dziesięć, mieściło się w niej nas 75. Warunki i higiena również były bardzo uciążliwe, zaś wyżywienie składało się z 400 g chleba i zupy wody.
W więzieniu w Wierchnieuralsku w dalszym ciągu przeprowadzano dochodzenie przeciwko mnie co do zarzucanego mi czynu. W tym więzieniu siedziałem do amnestii.
Amnestia nastąpiła dopiero 23 stycznia 1942 r. Wydano mi dokument i 15 rubli. Wyjechałem do polskiej armii do Ługowoj, 10 Dywizja Piechoty. Do Wojska Polskiego wstąpiłem 7 marca 1942 r., do 10 Dywizji Piechoty.
Miejsce postoju, 8 marca 1943 r.