WACŁAW TUMIŁOWICZ

1. Dane osobiste (imię, nazwisko, stopień, wiek, zawód i stan cywilny):

Sierż. Wacław Tumiłowicz, ur. w 1898 r., przodownik Policji Państwowej, żonaty.

2. Data i okoliczności zaaresztowania:

23 września 1939 r., po przekroczeniu granicy [nieczytelne] internowany przez władze litewskie.

W nocy z 10 na 11 lipca 1940 r. obóz internowanych w Wojtkuszkach, niedaleko Wiłkomierza (Ukmerge), został otoczony przez żołnierzy NKWD silnym kordonem, a o godz. 4.00 11 lipca 1940 r. władze litewskie wszystkich nas, internowanych, ok. dwóch tysięcy ludzi, przekazały władzom NKWD. Tegoż dnia po szczegółowej rewizji osobistej odstawiono nas do stacji kolejowej w Wiłkomierzu i przewieziono koleją do obozu śledczego w Kozielsku. Warunki transportu były bardzo ciężkie, przez trzy dni nie dano wyżywienia i wody, obchodzenie się władz NKWD było brutalne.

3. Nazwa obozu, więzienia lub miejsca przymusowych prac:

14 grudnia 1940 r. osadzono nas w obozie kozielskim, w byłym klasztorze, cerkwiach i budynkach klasztornych.

4. Opis obozu, więzienia:

Warunki mieszkaniowe złe, brudno, budynki zapluskwione, w jednej cerkwi mieszkało 700 osób, spaliśmy na gołych pryczach, bez sienników i koców.

5. Skład więźniów, jeńców, zesłańców:

Internowani w Kozielsku to oficerowie Wojska Polskiego, których było ok. 1,2 tys. osób, w tym gen. Przeździecki i kilku pułkowników, funkcjonariusze Policji Państwowej, Korpusu Ochrony Pogranicza, Straży Granicznej, żandarmerii i więźniowie, ok. 1,4 tys. osób.

Po szczegółowej rejestracji i fotografii każdego internowanego władze NKWD – przeważnie po nocach – wzywały na badania. Mnie, jako byłego komendanta posterunku Policji Państwowej, rozpytywano o zarządzenia mobilizacyjne i tajne oraz o konfidentów i informatorów, na co nie otrzymywali ode mnie żadnych informacji. Wówczas wyzywano mnie brutalnie, grożono surowymi karami itp., a w końcu wypędzano z kancelarii.

Internowani w Kozielsku byli przeważnie narodowości polskiej, poziom umysłowy wysoki, pod względem moralnym dobry, wzajemne stosunki dobre.

6. Życie w obozie, więzieniu:

Do prac poza rejon obozu w Kozielsku nie brano. Wyżywienie słabe, rano woda gotowana, na obiad zupa i trochę kaszy, wieczorem zupa. Stale odczuwało się głód. Ubrania nie wydawano. Stosunki koleżeńskie utrzymywało się z osobami dobrze znajomymi.

7. Stosunek władz NKWD do Polaków:

Wrogi, propaganda komunistyczna zakrojona była na szeroką skalę. Wyświetlano filmy propagandowe, oficerowie NKWD wygłaszali pogadanki i odczyty, mimo to nie udało im się zaszczepić wśród internowanych swoich idei. Na nasze pytania dotyczące Polski twierdzili, że Polska już nie powstanie, a jeżeli powstanie, to inna – czerwona.

8. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność:

Pomoc lekarska słaba, śmiertelność mała. W Kozielsku zmarli:

22 października 1940 r. ppor. Dłuski Wacław z Lidy,

22 października 1940 r. kpt. Wasilewski, popełnił samobójstwo,

15 lutego 1941 zmarł posterunkowy Jodełka Edward,

5 marca 1941 r. popełnił samobójstwo osadnik wojskowy, były wójt w pow. Słonimskim, Tkacz. Wymienieni popełnili samobójstwa z powodu represji przy badaniach prowadzonych przez NKWD.

Z Kozielska w czasie śledztwa dużo osób wywieziono w niewiadomym kierunku. Między innymi został wywieziony w drugiej połowie lipca 1940 r. ppłk Dąbrowski, którego NKWD ukarało za partyzantkę. O nim wszelki słuch zaginął. Wywożenie odbywało się po nocach, przeważnie z piątku na sobotę.

9. Czy i jaka była łączność z krajem i rodzinami?

Pierwsze listy zezwolono pisać w Kozielsku, 6 marca 1940 r., w tym celu, by wyłowić nasze rodziny znajdujące się na terenach zajętych przez ZSRR.

10. Kiedy został zwolniony i w jaki sposób dostał się do armii?

15 maja 1941 r. podoficerów Policji Państwowej, Straży Granicznej, KOP i żandarmerii, ok. tysiąca osób, wywieziono z Kozielska do Murmańska, gdzie osadzono nas w obozach dla zakluczonych. 5 czerwca 1941 r. w Murmańsku załadowano nas na statek „Stalingrad” i przewieziono na Półwysep Kolski. Warunki transportu tak koleją, jak i statkiem, były okropne: głód i brak wody mocno dokuczał, obchodzenie się NKWD brutalne, traktowanie nas jako więźniów (wragow ludi). W Murmańsku dostał pomieszania zmysłów st. przodownik Policji Państwowej Wieczorkowski z komisariatu w Baranowiczach.

18 czerwca 1941 r. wyładowano nas ze statku i przewieziono na Półwysep Kolski nad rzekę Panoje [Ponoj] i tu umieszczono pod gołym niebem. Deszcze i silne wichry, 12-godzinny dzień pracy i głód mocno dokuczały. Na wyżywienie składała się zupa i od 80–150 g chleba. Wynagrodzenia za pracę nie płacono, łączności ze światem nie było. Wiadomość o wojnie niemiecko-rosyjskiej podano nam dopiero 27 czerwca 1941 r. Na Półwyspie Kolskim było nas ok. czterech tysięcy ludzi.

Z Półwyspu Kolskiego 13 lipca 1941 r. przeniesiono nas drogą morską do Archangielska, gdzie przez dwie doby zupełnie nie dano pożywienia. Z Archangielska przewieziono nas do Suzdala w iwanowskiej obłasti, dokąd 24 sierpnia przybył pan płk Sulik-Sarnowski. Następnego dnia stawałem na komisji wojskowej. Z Suzdala wszystkich internowanych, ok. dwóch tysięcy ludzi, przewieziono do Tatiszczewa, gdzie 6 września 1941 r. wcielono nas do 5 Dywizji Piechoty.

Miejsce postoju, 2 marca 1943 r.