Anna Kutera
kl. VI
Publiczna Szkoła Powszechna w Maziarzach
pow. Iłża
16 listopada 1946 r.
Chwila dla mnie najbardziej pamiętna z czasów okupacji
28 września 1944 r. o godz. 1.00 wojska niemieckie okrążyły Lasy Starachowickie. We wsi [nastała] straszna trwoga. Partyzantka ze wsi zaczęła się zbierać, by uderzyć na Niemców. Niemców była duża siła, a partyzanci obawiali się, aby Niemcy nie spalili wioski. O świcie zaczął się bój z partyzantką. O godzinie 10.00 [Niemcy] spalili leśniczówkę i gajówkę. Leśniczego z żoną i dziećmi odstawili [zaś] na posterunek. Leśniczego zabrali, a jego żonę z dziećmi puścili. W leśniczówce spalono cały dobytek: bydło, drób. Na strychu leśniczówki był jeden partyzant, znaleźli go, zabili i wrzucili w ogień. Partyzanci bronili się do ostatniej chwili. Lecz gdy Niemcy okrążyli ich, partyzanci przedarli się do wioski. Kule leciały na wieś. W lesie był straszny jęk, huk z armat, granatów i karabinów maszynowych.
29 września rano ucichła walka. Niemcy opuścili las, [w którym pozostało] dużo trupów. Rannych odwieziono do Błazin i wsadzono ich do obory. Tam powiązano im ręce i wywieziono do Niemiec. Trupy pozbierano i pochowano w lesie. Po wyzwoleniu Polski uczczono groby poległych żołnierzy. Wystawiono krzyż i ogrodzono [teren mogiły] płotkiem. Na grobach w rocznicę zabicia żołnierzy odprawiana jest msza święta, są przemówienia o życiu, walkach i trudach tych wielkich bohaterów o wolność ojczyzny, a na grobach powiewa sztandar Polski.