Maria Lasek
kl. VII
Szkoła Powszechna w Pokrzywnicy
pow. Iłża
12 listopada 1946 r.
Chwila dla mnie najbardziej pamiętna z czasów okupacji
Najlepiej zapamiętałam chwilę z września 1943 r. Wstaliśmy jak zwykle wcześnie. Dzień był piękny, pogodny i słoneczny, ptaszki ślicznie śpiewały. Po śniadaniu powoli i spokojnie zabraliśmy się do pracy, nie spodziewając się żadnego nieszczęścia i wypadku. Tymczasem tego dnia było inaczej. Oto na Zuchowiec i Gębice padło nieszczęście. Było ok. godz. 10.00, gdy usłyszeliśmy pierwsze strzały i zobaczyliśmy olbrzymie kłęby czarnego dymu. Szybko spostrzegliśmy, co się dzieje, gdyż takie nieszczęścia były nam nie pierwsze.
Za chwilę powietrze nasyciło się dymem. Słychać było jęk dzieci, płacz matek, huk granatów, beczenie bydła, rżenie koni, gęganie gęsi, kwakanie kaczek i gdakanie kur. Widać było uciekających biednych ludzi, spłoszone bydło i gęsto rozstawionych katów niemieckich, którzy tych nieszczęśliwych ludzi męczyli. W ciągu paru minut obie te wsie zostały spalone i zniszczone. Pozostało trochę gruzów, popiołu, dużo sierot i mnóstwo popalonych i rozstrzelanych trupów. Teraz, gdybyśmy poszli w okolice Gębic i Zuchowca, zobaczylibyśmy dużo zbiorowych mogił, które po wieki świadczyć będą o zbrodniach niemieckich.