1. Dane osobiste (imię, nazwisko, stopień, wiek, zawód i stan cywilny):
Plut. Wacław Radziewicz, ur. w 1902 r., zawód cywilny mierniczy, kawaler; 3 [nieczytelne].
2. Data i okoliczności zaaresztowania:
Aresztowany zostałem 18 maja 1940 r. przy przejściu granicy z Wilna (okupacja litewska) na teren powiatu oszmiańskiego (okupacja sowiecka) i osadzony w więzieniu w Wilejce, gdzie w sierpniu otrzymałem wyrok: pięć lat.
3. Nazwa obozu, więzienia lub miejsca przymusowych prac:
Po wyroku w początku września wywieziony [zostałem] do więzienia w Orszy, w październiku na punkt rozdzielczy w Kotłasie, skąd w połowie lutego 1941 r. na kopalnię nafty w Uchcie (Uchtiżemlag 4 otdielenije), gdzie przebywałem do 28 sierpnia 1941 r., do czasu zwolnienia nas w myśl umowy polsko-sowieckiej.
4. Opis obozu, więzienia:
Warunki w więzieniu. Po aresztowaniu na granicy przewieziono mnie najpierw do Oszmiany, gdzie urzędowało rejonowe NKWD. Umieszczono nas w piwnicy o powierzchni 16–18 m2, posiadającej tylko małe okienka. Liczba przebywających stale się zmieniała i wahała się od 20 do 35 osób. Ponieważ wejście do piwnicy zamykano, więc w krótkim czasie wytwarzał się zaduch i tylko krzyki i awantury zmuszały pilnujących do otwierania na jakiś czas drzwi dla dostępu świeżego powietrza.
Wstępne badania przeprowadzali podoficerowie NKWD i – o ile przekonałem się z rozmów ze współwięźniami – zupełnie nieprzygotowani do tych prac. Po trzech, czterech kilkugodzinnych badaniach, początkowo w formie łagodnej, a potem bardziej ostrej, dochodzącej do bicia, oskarżonemu odczytywano protokół o zakończeniu śledztwa i po zebraniu grupy zbadanych 20–30 osób odsyłano do więzienia.
Jeść dawano dwa razy dziennie: zupę i 500 g chleba. Opieki lekarskiej nie było.
W więzieniu w Wilejce, dokąd przywieziono nas pod silną eskortą (na 24 aresztowanych jeden oficer i 18 szeregowych) warunki były o tyle lepsze, że cele więzienne były wyższe i otwarte okna dawały więcej powietrza, natomiast najbardziej dokuczało przepełnienie (cela nr 1: 3,15 m x 5,35 m, 25–40 osób; cela nr 20: 2,13 m x 4,26 m – 18 do 25 osób). Jedzenie dawano trzy razy dziennie. Z rana herbata, 20 gramów cukru i 600 gramów chleba, w południe i wieczorem zupa.
5. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność:
Opieka lekarska: o ile ktoś zachorował, wzywało się klucznika, który wzywał lekarza więziennego, na którego jednak trzeba było czekać czasem parę dni; w bardziej nagłych wypadkach wymuszaliśmy szybsze wezwanie lekarza przez krzyki i bicie w drzwi. Pomoc lekarska kończyła się najczęściej na kroplach żołądkowych, proszkach od bólu głowy i kroplach walerianowych.
6. Skład więźniów, jeńców, zesłańców:
Stosunki między więźniami: w celi tworzyły się zwykle grupy ludzi, którzy się bliżej zżyli, a po pewnym czasie, po bliższym poznaniu, grupy się łączyły ze sobą, tworząc obozy. Jeden zdecydowanie polski, a drugi prosowiecki. Trzecia grupa, najbardziej może liczna, zachowywała stanowisko wyczekujące. Do drugiej grupy należeli prawie wszyscy Żydzi, część bardziej zaangażowanych komunistów, a do trzeciej najczęściej ludzie bojący się wypowiedzieć otwarcie swoje zdanie; sądzący, że przez lojalność uda się uniknąć więzienia.
7. Stosunek władz NKWD do Polaków:
Badania w więzieniu przeprowadzali oficerowie NKWD. Do śledztwa wzywano zwykle wieczorem i przetrzymywano po sześć do ośmiu godzin, po czym oskarżonego z powrotem odsyłano do celi, żeby bardzo często już nazajutrz wezwać znowu. System badania był zależny od sledowatiela, najczęściej jednak wyzwiska słyszało się aż w celi, a delikwent bardzo często wracał pobity i bez zębów. Po kilku takich posiedzeniach dawano do podpisania protokół o zakończeniu śledztwa, a po kilku tygodniach, po zebraniu większej liczby zbadanych, wzywano oskarżonego do odczytania wyroku.
Miejsce postoju, 27 marca 1943 r.