Warszawa, 25 sierpnia 1947 r. Członek Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Warszawie, p.o. sędzia Halina Wereńko, przesłuchała niżej wymienionego w charakterze świadka, bez przysięgi. Uprzedzony o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań i o obowiązku mówienia prawdy świadek zeznał, co następuje:
Imię i nazwisko | Krzysztof Radziwiłł |
Imiona rodziców | Maciej i Róża z Potockich |
Data urodzenia | 29 lipca 1898 r. w Zegrzu |
Wyznanie | rzymskokatolickie |
Miejsce zamieszkania | Warszawa, ul. Śniadeckich 16 |
Narodowość i przynależność państwowa | polska |
Wykształcenie | Wydział Filozoficzny |
Zawód | Poseł do KRN |
W okresie od grudnia 1941 do kwietnia 1943 roku przebywałem jako więzień w obozie koncentracyjnym w Majdanku. Mniej więcej po roku, daty dokładnie nie pamiętam, do obozu w Majdanku przybył Muhsfeldt, którego rozpoznaję na okazanej mi fotografii (świadkowi okazano fotografię z napisem „Muhsfeldt Erich” nadesłaną przy piśmie Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Krakowie z dnia 7 sierpnia 1947 r. nr 779/47).
Muhsfedt stanął na czele komanda krematorium, którego zadaniem było spalanie zwłok umarłych lub zamordowanych więźniów.
W skład komanda wchodzili jeńcy radzieccy, co pewien czas likwidowani.
Muhsfeldt swoich ludzi nie bił i nie żałował im alkoholu, a jego podwładni chodzili wiecznie pijani i za jego przykładem dokonywali czynów okrutnych.
Muhsfeldta z nazwiska znali prawie wszyscy więźniowie, mówiło się popularnie „komando Muhsfeldt”. Widywałem go z bliska, gdy przychodził do składu ubrań więźniów pomordowanych, gdzie pełniłem funkcję, oraz przy odnoszeniu rzeczy więźniów zabieranych na kąpiel do łaźni.
Muhsfeldt był postrachem więźniów, opowiadano, iż w krematorium popełniano czyny okrutne.
Sam widziałem często stojący przed krematorium długi ogonek więźniów. Było rzeczą ogólnie wiadomą w obozie, że więźniowie ci czekali, aż ich kolejno ludzie Muhsfeldta powieszą na hakach na ścianie krematorium. Zwłoki następnie palono. Więźniowie do wieszania na hakach byli wybierani spośród słabszych, tzw. muzułmanów, wtedy gdy w obozie w danym dniu zbyt mało zmarło więźniów, a więc dla utrzymania oznaczonej statystyki śmiertelności więźniów.
Kto i na czyj rozkaz więźniów wybierał, tego nie wiem.
Na tym protokół zakończono i odczytano.