Warszawa, 19 stycznia 1950 r. Aplikantka sądowa Irena Skonieczna, działając jako członek Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce, przesłuchała niżej wymienioną osobę, która zeznała, co następuje:
Imię i nazwisko | Stanisław Kwel |
Data i miejsce urodzenia | 10 października 1909 r., Warszawa |
Imiona rodziców | Stanisław i Bronisława z d. Muszyńska |
Zawód ojca | pobielacz |
Przynależność państwowa i narodowość | polska |
Wyznanie | rzymskokatolickie |
Wykształcenie | szkoła powszechna |
Zawód | ślusarz samochodowy |
Miejsce zamieszkania | Warszawa, ul. Bagno 3 m. 45 |
Karalność | niekarany |
Wybuch powstania warszawskiego zastał mnie w domu przy ul. Bagno 3. Teren ten był do samej kapitulacji Śródmieścia, czyli do 7 października, zajęty przez powstańców. Oddziały niemieckie – Wehrmacht i „telefoniarze” – zajmowały dom PAST-y, róg Zielnej i Próżnej. Na terenie ulicy Bagno panował zupełny spokój. Niemcy ani razu nie przedostali się na tę ulicę, dlatego na naszym terenie nie mogli dokonać żadnej zbrodni. 7 października wszedł na Bagno oddział Ukraińców i kazał ludziom wychodzić z domów. Powstańców na naszym terenie nie było, wyszli po zdaniu broni 3 października. Ukraińcy przy wyprowadzaniu ludności odbierali wszystkie kosztowności. Mnie zabrali zegarek i nawet lampkę elektryczną. Skierowali nas Alejami Jerozolimskimi do Grójeckiej, gdzie stały oddziałki niemieckie, kierujące nas dalej na Dworzec Zachodni. Tutaj był postój całej zgromadzonej ludności.
Wiele osób uciekało polami poza Warszawę. Na moich oczach uciekła grupa złożona może z pięćdziesięciu osób. Dowiedzieliśmy się, że z Włoch przychodzi grupa mężczyzn na roboty przyokopowe do Warszawy. Gdy grupa ta wracała do Włoch, kilkudziesięciu mężczyzn przyłączyło się do niej, między nimi i ja, i w ten sposób udało mi się uniknąć obozu.
Żadnych zbrodni niemieckich w czasie powstania nie widziałem.
Na tym protokół zakończono i odczytano.