EDWARD PIELESIAK

St. strz. Edward Pielesiak, ur. 13 lutego 1903 r., kolejarz, żonaty.

1 września [1939 r.] zostałem zmobilizowany w Skierniewicach jako żołnierz i stamtąd wyruszyliśmy w stronę Warszawy. Kiedy przybyliśmy do Warszawy, dostaliśmy rozkaz do Kowla i wyruszyliśmy do Kowla. Z Kowla wyruszyliśmy w stronę granicy rumuńskiej. W drodze do Rumunii zostaliśmy rozbrojeni w miejscowości Werby. Stamtąd zostaliśmy odstawieni do stacji Włodzimierz przez NKWD, które kazało nam wsiąść do wagonów towarowych. Kiedy władowaliśmy się, to NKWD odeszło od nas i wyruszyliśmy do Równego. W Równem nam dołączyli dużo wagonów i jednocześnie wszystkie wagony zamknęli. Podróż nasza trwała pięć dni bez żadnego zaopatrzenia i dużo ludzi w wagonach mdlało bez jedzenia i bez picia.

Dojechaliśmy do stacji Szepietów[k]a i tam nas wpakowali do koszar. Żywność otrzymywaliśmy jeden raz na dzień: porcja chleba 40 dag i trochę wody. W tych koszarach byliśmy pięć dni. Stamtąd wysłali nas do Dubna, a z Dubna brali się do naszego katowania. Domy dla nas były nie do wytrzymania. Co dnia od godz. 6.00 do 18.00 byliśmy na robocie, bez jedzenia, a kiedyśmy wracali z roboty, dostawaliśmy 60 dag chleba i trochę wody. Tam w łagrze przebyliśmy półtora roku i dużo ludzi poszło na tamten świat z [powodu] niedogodnych warunków.

Pewnego razu nas wyprowadzili z łagru i pędzili 21 dni. Wyżywienie: na dzień 20 dag chleba i woda. Dopędzili nas do Złotonosi [Złotonoszy], tam nas władowali do transportu i odesłali do Starobielska, a tam wstąpiliśmy do polskiej armii, co się organizowała.

8 marca 1943 r.