Strz. Walenty Pawłowski, ur. w 1910 r., kierowca samochodowy, żonaty.
Zostałem zaaresztowany przez NKWD 22 marca 1940 r. w Brześciu n. Bugiem i odstawiony do twierdzy, gdzie przebywałem sześć dni.
Następnie odtransportowali mnie do więzienia w Brześciu, gdzie przesiedziałem trzy miesiące. Jedzenie i stan higieniczny złe.
Następnie odtransportowali mnie na Brygidki, gdzie przesiedziałem trzy miesiące. W tym więzieniu dostałem wyrok: trzy lata obozu i odesłano mnie do obozu pracy, stacja Bez[y] mianka za Kujbiszewem [Kujbyszewem].
W obozie było tylko 430 Polaków. Stosunek władz do Polaków specjalnie zły. Pracowałem przy budowie baraków. Pieniędzy za pracę nie dostałem. Jedzenie: 500 g chleba i pierwszy kocioł. W obozie tym byłem ok. sześciu miesięcy. Dwóch umarło z powodu przeziębienia. Brak opieki lekarskiej i [nieczytelne].
Następnie etapem przesłano nas do obozu pracy na północ, do Pieczorłagu w Komi [A] SRR. Jechaliśmy cztery tygodnie w zakratowanych wagonach. W nowym obozie przez dwa miesiące pracowałem jako kierowca, następnie, po wybuchu wojny sowiecko-niemieckiej, zdjęli wszystkich Polaków z funkcji (mnie również) i pracowałem przy taczkach. Praca była bardzo ciężka, nikt nie był w stanie wyrobić normy. Warunki higieniczne i żywnościowe były bardzo złe.
Uwolniony zostałem 19 września 1942 r. [sic!] i udałem się do Buzułuku, gdzie nie zostałem przyjęty. Zawrócili mnie do kołchozu do Karakałpackiej (obłaści) [republiki].
Warunki w kołchozie były zupełnie podobne do warunków w obozie pracy.
W lutym 1942 r. zostałem przyjęty do 7 Dywizji Piechoty w Kermine.