Adolf Czerniałowicz, ur. 29 marca 1901 r. w Ładyczynie, pow. tarnopolski, ostatnio przebywał w Budzanowie, pow. trembowelski, młynarz, ślusarz, wyznania rzymskokatolickiego, narodowości polskiej, żonaty.
Więzień polityczny: Zostałem aresztowany na ulicy po trzymiesięcznym ukrywaniu się przed władzami sowieckimi, które wymuszały na mnie wydawanie Polaków w ich ręce, na co nie mogłem się zgodzić i nie dość, żem nie donosił, to przeciwnie – ostrzegłem swoich przed niebezpieczeństwem aresztowania, a to: Czesława Ostrowskiego, Mariana Szozdę, Dworzańskiego itd., sam zaś skryłem się w las i prawie całą zimę przesiedziałem w lesie. Chcąc się poinformować ze swoimi, wpadłem w pułapkę i zostałem 5 maja 1940 r. aresztowany i osadzony w więzieniu w Budzanowie, pow. trembowelski.
Śledztwo NKWD: Śledztwo przeprowadzali w każdą noc, bijąc mnie niemiłosiernie za to, że służyłem polskiej sprawie, że byłem ławnikiem, że pracowałem w polskich organizacjach, że posiadałem broń, a nie przyznałem się. Dopiero służąca wydała im broń, niejaka Lonka Fritejówna. Bity byłem walonkiem, w którym było żelazo. Tak mnie torturowali przez dwa tygodnie, później zostałem wywieziony do Czortkowa.
Po przywiezieniu mnie do Czortkowa powtórzyły się te same sceny. Stawiano mi naocznych świadków, którzy twierdzili, żem ostatnio organizował ucieczkę za granicę i w oczach tych podłych świadków byłem znowu bity. A [byli] to: Piotr Rogowski, Władysław Bujanowski itd.
Po śledztwach 5 października 1940 r. zostałem skazany na dziesięć lat więzienia, pięć lat pozbawienia wszelkich praw i konfiskatę majątku.
1 grudnia 1940 r. zostałem wywieziony do Rosji jako więzień na Dalnij Wostok, buryński rejon, tam byłem w ciężkich łagrach wraz z towarzyszami niedoli, a [byli] to: Jan Turzański, Franciszek Łukawiecki, Jacek Radion. Polaków było tam ponad cztery tysiące, z tego zmarło 50 proc.
Nazwisk zmarłych tak sobie nie przypominam, znam tylko parę, a to: Zakarczemny z Romanówki, Książek z Monasterzysk, Zilingier z Borysławia. Więcej nazwisk mógłby podać dr Albert Wacław ze Lwowa, który był lekarzem na 5. oddziale. W łagrach opieki lekarskiej prawie nie było, lekarstw też.
Wyżywienie było nadzwyczaj marne. Chleba dostawałem 350 g, bo na więcej trudno było zarobić z braku sił. A tak, trzy razy [dziennie była] woda i czasem trochę ryby.
Z łagrów zostałem zwolniony 10 września 1941 r. Większość została jeszcze w łagrach. Jako już zwolniony dowiedziałem się, że w Kujbyszewie mieści się polska placówka. Udałem się tam i zaciągnąłem do polskiej armii. Skierowano mnie do Tatiszczewa do 5 [Wileńskiej] Dywizji Piechoty. 29 września 1941 r. zostałem przydzielony do 5 Batalionu Sanitarnego przy 5 [Wileńskiej] Dywizji Piechoty.
Miejsce postoju, 8 marca 1943 r.