Piotr Targoński, ur. w 1906 r., wyznania rzymskokatolickiego, narodowości polskiej.
W pierwszych dniach października 1939 r. wojsko sowieckie zaaresztowało mnie i 14 innych żołnierzy polskich i osadziło nas w więzieniu w Brześciu nad Bugiem. Odebrano nam wszelką ciepłą odzież i dokumenty.
Z Brześcia wywieziono nas po dwu dniach pod granicę fińską w ZSRR. Podróż trwała 18 dni i w ciągu niej otrzymywaliśmy kawałek chleba i śledzia dziennie. Wodę dawano raz na kilka dni. Po przyjeździe na miejsce pracowałem w cegielni i w lesie przy wyrębie drzew. Jedzenie było uzależnione od wykonanej pracy, a ponieważ wyznaczonej normy nie można było wykonać, wobec tego wiele [osób] chorowało i umierało. Przeciętnie umierały cztery osoby dziennie.
Po rozpoczęciu wojny niemiecko-sowieckiej wywieziono nas w pobliże Archangielska, gdzie pracowałem przy budowie toru kolejowego. Było to obok stacji Plesieck.
Zwolniono mnie w październiku 1941 r. i odesłano do Buzułuku, gdzie wstąpiłem do armii polskiej.