HENRYK KOLBICZ

Henryk Kolbicz
kl. VB
Szkoła Powszechna w Iłży

Wspomnienia zbrodni niemieckich

Niemcy są największymi zbrodniarzami na świecie. Przez sześć lat okupacji mogliśmy ich dobrze poznać. Nie mogę zapomnieć [chwili], kiedy aresztowali mi tatusia. Zawsze pozostanie mi w pamięci obraz stryjka i wujka, których Niemcy wywieźli do obozu i tam zamordowali. Niedaleko od mego rodzinnego miasta, pod [?] lasem Niemcy spalili wieś, w której byli polscy partyzanci. Starszych ludzi wymordowali, a małe dzieci wrzucili żywcem do ognia. Żandarmeria niemiecka co jakiś czas wyprowadzała Polaków na górę zamkową i tam rozstrzeliwała. Za budynkiem, który zajmowała, znajduje się stodoła, która była świadkiem strasznych morderstw, strzelania i dobijania rannych Polaków. Pewnego Polaka nie zastrzelili, tylko ciężko zranili. Człowiek ten czołgał się po polu i błagał, żeby go dobić. Takich wypadków były tysiące. Jeszcze straszniejsze od rozstrzeliwań były szubienice, które widniały na ulicach miast z wiszącymi trupami dla postrachu. Kilka razy [Niemcy] urządzali łapanki. Otaczali miasto wojskiem, łapali młodzież z ulicy lub wyciągali z domów, wsadzali na auta i wywozili do Niemiec na roboty. Do uciekających [ludzi] strzelali. Przez całą okupację żyliśmy w ciągłej obawie, bo nikt nie był pewny swego życia.