Ryszard Bucior
kl. VIIA
Sienno, 15 listopada 1946 r.
Wspomnienia zbrodni niemieckich
W Siennie zapamiętałem straszne zbrodnie i morderstwa, które popełniały żandarmeria niemiecka oraz szupo, które przez jakiś czas mieszkało w Siennie. Jednej nocy zerwałem się ze snu, zbudzony odgłosami wybuchów granatów i strzałów z karabinów. W tej chwili zobaczyłem ogromny pożar w mieście, a sprawcą tego było szupo. Zapalili zabudowania, w których znajdowali się ludzie. A kiedy ci ze strachu od ognia uciekali, wtenczas padali ofiarą kul zadanych przez Niemców. Ta noc była straszna, bo niejeden padł ofiarą, chcąc ratować ludzi od ognia. Tej samej nocy zamordowali całą rodzinę, z której pochodził mój kolega . W czasie pogrzebu widziałem jednego nauczyciela, który miał rozbitą czaszkę od niemieckich pocisków. Zamordowali doktora, którego w nocy wywieźli na cmentarz, nawet zdarli z niego ubranie. Zamordowali rodzinę, w której było osiem osób. Niemcy tak znęcali się nad ludźmi, że po śmierci wrzucali ich w ogień. Stojąc, szydersko przyglądali się [całej sytuacji]. Co dzień budziłem się z tą myślą, czy doczekam następnego dnia. Gdy wypędzony był [już] wróg z kraju, widziałem duże doły, które były zapełnione ofiarami, [ciałami] Polaków. Ofiary te były ze sobą związane grubym drutem. Widziałem dużo zabitych ludzi, których już wspominam, bo straszne rzeczy działy się w naszej osadzie Sienno. A świadczą o tym groby masowe, które znajdują się na cmentarzu i w okolicy.