ANDRZEJ GRZYWACZ

1. Dane osobiste (imię, nazwisko, stopień, wiek, zawód i stan cywilny):

Kpr. Andrzej Grzywacz, 47 lat, rolnik, żonaty.

2. Data i okoliczności zaaresztowania:

22 września 1939 r. pod Werbami k. Włodzimierza Wołyńskiego dostałem się do niewoli sowieckiej i [zostałem odesłany do] punktu zbornego w Szepietówce.

3. Nazwa obozu, więzienia lub miejsca przymusowych prac:

5 października 1939 r. przeniesiono mnie na tereny Wołynia – Dubno, Równe, potem Sądowa Wisznia, Złoczów, Tarnopol. Pracowałem przy budowie szosy Równe–Przemyśl i na lotnisku w Tarnopolu do 28 maja 1941 r. Z Tarnopola przeprowadzono mnie do Starobielska.

4. Opis obozu, więzienia:

Obozy były przeważnie w młynach i stajniach większych majątków lub w namiotach. Higiena była średnia.

5. Skład więźniów, jeńców, zesłańców:

Większość jeńców była narodowości polskiej. Stosunki koleżeńskie dobre, poziom umysłowy i moralny bardzo dobry. Natomiast jeńcy innych narodowości odnosili się do Polaków prowokacyjnie, że Polska już przepadła na zawsze, że o ile będzie istnieć, to tylko czerwona, że jeńcy już na zawsze straceni, nie powrócą do swej ojczyzny. Lecz wierzyć w to nikt nie chciał, mówiliśmy im, że Polska była i będzie.

6. Życie w obozie, więzieniu:

Życie w obozie układało się następująco: [o] godz. 6.00 rano pobudka, [o] 7.20 śniadanie i wyjście do pracy, praca trwała do godz. 16.00, a często do 18.00. Po przybyciu z pracy obiad. Warunki pracy bardzo fatalne, przeklęte normy. Przeciętny człowiek, pracując indywidualnie, nie był w stanie ich wyrobić, a norma decydowała o zarobku gotówkowym i wyżywieniu. Dziś, gdy człowiek wspomni o przeżytych dniach niewoli, zdaje się, że to mara, a [nieczytelne] jest prawdziwe. Życie koleżeńskie było dobre. Było dużo wzajemnej pomocy, powiem może – więcej niż w armii. Ubranie nie było dobre, lecz kto dbał, mógł zawsze wyglądać możliwie.

7. Stosunek władz NKWD do Polaków:

Stosunek władz NKWD do jeńców Polaków był bardzo podejrzliwy, obserwowali na każdym kroku. Natomiast jeńcy Białorusini i Żydzi byli traktowani lepiej, a nawet korzystali z niektórych przywilejów. Z początku prowadzili dużą propagandę w poszczególnych brygadach, usiłowali zaszczepić niezgodę, nazywając nas „polskie pany”. Wyświetlali filmy komunistyczne dwa razy w miesiącu, pogadanki polityczne trzy, a czasem i więcej razy w tygodniu. Tłumaczyli nam, że Polska przepadła na zawsze, a jeżeli będzie, to komunistyczna, będzie wokoło jak w raju. Po każdej takiej dyskusji politruk wychodził zły, przeklinając polskich burżujów. Stawialiśmy zawsze mężnie czoło, wierząc w wyzwolenie.

8. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność:

Co do pomocy lekarskiej, to była względna. Śmiertelności nie spotykałem, ponieważ chorych jeńców odsyłano do tzw. obozów inwalidzkich, izolowanych, tak że nikt nie wiedział, co się z nimi działo.

9. Czy i jaka była łączność z krajem i rodzinami?

Wolno było pisać dwa listy na miesiąc do rodziny, a otrzymać listów [tyle], ile przychodziło. Łączność z krajem [utrzymywaliśmy] przez polską ludność cywilną, która pracowała przy budowie drogi. Ludność polska oddawała duże usługi.

10. Kiedy został zwolniony i w jaki sposób dostał się do armii?

Zwolniony zostałem w drugiej połowie sierpnia 1941 r. w Starobielsku. Po nawiązaniu stosunków rządu polskiego z Sowietami i ogłoszeniu amnestii przyjechał do obozu pan płk Wiśniewski [Wiśniowski] i odczytał deklarację o tworzeniu się armii polskiej na terenie ZSRR. Przyjęliśmy te wiadomości z wielką radością i jednogłośnie oświadczyliśmy wstąpienie do armii. Na zakończenie [nieczytelne] pojechaliśmy do Tocka [Tockoje] i zostałem wcielony do armii [nieczytelne] września 1941 r.

Miejsce postoju, 6 marca 1943 r.