Warszawa, 15 czerwca 1950 r. Andrzej Janowski przyjął relację od niżej wymienionej osoby, która zeznała, co następuje:
Nazwisko i imię | Adam Józef Borkiewicz |
Data i miejsce urodzenia | 17 marca 1896 r., Bąkowa Góra pow. radomski |
Zawód | pracownik naukowy |
Miejsce zamieszkania | Warszawa, ul. Tamka 45 m. 8 |
Podczas powstania warszawskiego przebywałem w Śródmieściu południowym. Około 22 sierpnia 1944 zetknąłem się z czterema mężczyznami, którym udało się zbiec z al. Szucha, gdzie byli zatrudnieni w magazynie ubrań pozostałych po rozstrzelanych w ogródku jordanowskim przy ul. Bagatela. Z rozmowy z nimi dowiedziałem się, że do czasu ich ucieczki liczba ubrań męskich przekroczyła trzy tysiące. Ludzie ci, których nazwisk nie pamiętam, byli w czasie powstania przesłuchani przez delegata Sądu Rejonowego, który zbierał materiały do zagadnienia zbrodni niemieckich w czasie powstania.
O powyższych faktach, jak i o pędzeniu kobiet w ul. Piusa dnia 5 sierpnia przed czołgami niemieckimi, dałem notatkę do pisma „Barykada” (nr 13 z 24 sierpnia 1944 r.) pod tytułem „Co się dzieje w alei Szucha”, jednakże cenzura Komendy Placu skreśliła mi cyfrę 3 tys. rozstrzelanych.
Uprzednio, około połowy sierpnia, zetknąłem się z nieżyjącym dziś Jerzym Pepłowskim, który ukrywał się w pierwszych dniach sierpnia przy ul. Bagatela 13.
W trakcie ukrywania się na strychu domu Bagatela 13, Pepłowski widział egzekucje przeprowadzane przez Niemców w pierwszych dniach powstania w ogródku jordanowskim przy ul. Bagatela. Podczas jednej z tych egzekucji Pepłowski widział, jak na teren ogródka Niemcy sprowadzili około stu kobiet, zmusili je do rozebrania się, kazali im położyć się na ziemi i leżące rozstrzeliwali z broni automatycznej.
Na tym kończę swą relację o zbrodniach niemieckich znanych mi z okresu powstania warszawskiego.